Placki z cukinii, czyli o jedzeniowych histeriach naszych pociech

Jestem w supermarkecie, chodzę między alejkami i nagle taka sytuacja. Na podłodze leży dziecko w wieku około trzech lat. Wali malutkimi pięściami w posadzkę, rzuca się i krzyczy, ile sił fabryka dała. Nad nim matka, przerażona, próbuje ogarnąć sytuację. Obserwuję ukradkiem rozwój wydarzeń i po chwili już wiem, o co chodzi - o lizaka.

Ta część z Was, która ma dzieci, pewnie zna takie historie z własnego życia, a ta część, która dzieci nie posiada, prawdopodobnie kiedyś była świadkiem podobnej sytuacji. Sytuacji trudnej dla matki, bo wstyd (że wszyscy patrzą), bo przerażenie (ale o co mu chodzi?!!), bo stres (zaraz przyjdzie ochrona i wyrzuci ze sklepu, a ja muszę jeszcze papier toaletowy kupić!). Ale powiem więcej: sytuacji bardzo trudnej dla dziecka.

"Jak to trudnej dla dziecka???", zapyta mnie roztrzęsiona mama. Przecież chodzi tylko o lizaka, a nie o życie! A właśnie, że o życie. Im mniejsze dziecko, tym słabiej wykształcona umiejętność rozróżniania tego, co ważne, od tego co nieważne. Również zdolność do znoszenia frustracji i radzenia sobie z sytuacją, w której pojawiająca się potrzeba (widzę lizaka, wiem, że jest pyszny, więc go chcę - tu i teraz, natychmiast!) nie zostaje zaspokojona od razu. A naszym rodzicielskim zadaniem nie jest schowanie wszystkich lizaków na świecie, żeby nie prowokować takich sytuacji, tylko nauczenie, jak sobie radzić z tym, że lizaka nasza pociecha teraz nie dostanie.

Często widzę bezradne mamy, które nie umieją poradzić sobie z apetytem własnych dzieci. Część tego typu przypadków może wynikać z braku umiejętności samych rodziców do radzenia sobie z frustracją własnego dziecka. Kiedy krzyczy na środku sklepu, że chce lizaka, kiedy płacze rzewnie, bo mama schowała ciastka do szafki, kiedy wpada w histerię, bo tata odmówił loda, rodzice często ulegają, bo nie umieją sami poradzić sobie z tym, że ich maluch przeżywa ciężkie chwile. 

Zawsze kiedy moja słodka trzylatka rozpacza, bo nie pozwalam jej zjeść słodyczy przed obiadem, zaciskam zęby i myślę sobie: kto w tej rodzinie jest dorosły? Kto potrafi ocenić konsekwencje nadmiernego spożycia cukru na pusty żołądek? Kto powinien umieć się opanować i tej samej umiejętności nauczyć swoje dziecko? Podchodzę więc do niej, patrzę jej w oczy i mówię: "Kochanie, rozumiem, że lubisz słodycze, ja też je bardzo lubię. Twój brzuszek też lubi jeść i teraz jest pewnie bardzo głodny - może zjemy obiadek? Usmażę ci pyszne placuszki." 

Czy już patrzycie na mnie jak na wariata, myśląc: "I co, przestała płakać?" Nie od razu. Parę minut zajęło jej najpierw zrozumienie, że nie dostanie słodyczy, potem przeżycie złości, że ich nie dostanie, potem smutek, że naprawdę ich nie dostanie, a potem zrozumienie, że jednak jest głodna i chce coś zjeść. Ja byłam tam z nią, żeby poczekać, aż to wszystko minie, a jeśli nie minie, żeby wytłumaczyć jeszcze raz i znów poczekać, do skutku. I nie myślcie, że to dla mnie takie łatwe - to bardzo trudne, ale to ja mam prawo jazdy, konto w banku i pracę, a moja córeczka chodzi do przedszkola i śpiewa piosenki o misiach. Ma prawo jeszcze wielu rzeczy nie umieć.

Czasem, żeby przekonać moją pociechę do zjedzenia czegoś zdrowego, uciekam się do sposobu. Jednym z jej ulubionych dań są różnego rodzaju placki. Zwykle zjadamy je na śniadanie w wersji na słodko (tak jak tutaj), ale czasem robię je też na obiad. Warzywa przemycam w cieście, które zrobione jest z dodatkiem razowej mąki orkiszowej i podaję polane jogurtem naturalnym. Jeśli boicie się, że maluch wypatrzy cukinię, możecie obrać ją ze skórki - wtedy jej kolor zleje się z ciastem i nie będzie się już tak odróżniać. Ot, taki niewinny podstęp :-)

4 porcje (12 placków), 1 porcja (3 placki z 3 łyżkami jogurtu) to ok. 237 kcal

2 średnie cukinie
100 g razowej mąki orkiszowej
2 jajka
2 młode cebulki ze szczypiorem
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka soli
pieprz
2 łyżki masła klarowanego
200 g jogurtu naturalnego

Cukinie umyj, odetnij zdrewniałe końce i przekrój wzdłuż na pół. Wydrąż łyżeczką pestki. Pozostały miąższ zetrzyj na tarce, włóż do miski i posól. Odstaw na 20 minut, żeby warzywa puściły sok. Odsącz bardzo dokładnie z nadmiaru wody i przełóż do dużej miski.

Dodaj mąkę, jajka, bardzo drobno posiekane cebulki ze szczypiorkiem oraz przeciśnięty przez praskę czosnek. Dodaj pieprz do smaku.

Wszystkie składniki wymieszaj bardzo dokładnie. Z powstałej masy formuj niewielkie placki i smaż na rozgrzanym maśle do uzyskania złotego koloru z obu stron.

Podawaj z jogurtem naturalnym.


0 komentarze:

Prześlij komentarz