Dorośli również bardzo potrzebują tej witaminy (a podobno w populacji występują spore jej niedobory). Jest ona odpowiedzialna za prawidłowe wchłanianie wapnia i fosforu, a więc odgrywa niebagatelną rolę w profilaktyce osteoporozy. Umożliwia prawidłowe działanie układu nerwowego i mięśniowego. Ma również znaczenie w leczeniu chorób nowotworowych.
Witamina D, nazywana "słoneczną witaminą", ponieważ tworzy się w skórze pod wpływem działania promieni słonecznych, jest również ważna w procesie odchudzania. Uczestniczy w regulacji poziomu cukru we krwi, a według ostatnich badań może również wraz z wapniem wpływać na zmniejszenie poziomu hormonu stresu we krwi, który jest odpowiedzialny za odkładanie się tkanki tłuszczowej w okolicach pasa.
Połowa września to doskonały czas na to, żeby zadbać o zgromadzenie zapasów tej witaminy. Pogoda cały czas jeszcze jest dla nas łaskawa, więc spędzajmy jak najwięcej czasu na dworze, łapiąc ostatnie letnie promienie słoneczne.
Świetną okazją do spacerów jest zbieranie grzybów - co prawda po tak gorącym i suchym lecie nie ma ich chyba w lasach zbyt wiele, ale zawsze możemy pójść na spacer, a moje ulubione kurki kupić w zaprzyjaźnionym warzywniaku :-)
4 porcje, 1 porcja to ok. 155 kcal
250 g kurek
150 g włoszczyzny (1 średnia marchew, pół pietruszki, kawałek pora)
150 ml mleka 2 %
600 ml wywaru warzywnego lub drobiowego
1 łyżka oliwy
1 łyżka masła
sól, pieprz i sok z cytryny do smaku
natka pietruszki do dekoracji
Kurki dokładnie myjemy i delikatnie osuszamy. Duże sztuki kroimy w paski. Włoszczyznę oraz cebulę obieramy i kroimy na półplasterki.
W garnku z grubym dnem rozgrzewamy masło i oliwę. Wrzucamy kurki i dusimy kilka minut do miękkości. Część (ok. 50 g) odsączamy z tłuszczu na łyżce i wyciągamy z garnka, a następnie zostawiamy do dekoracji.
Do grzybów dodajemy warzywa, solimy, dusimy jeszcze chwilę i zalewamy wywarem. Gotujemy ok. 20 minut, do miękkości wszystkich składników. Ściągamy z ognia i miksujemy na gładko. Dodajemy mleko, mieszamy i gotujemy jeszcze 3-5 minut. Przyprawiamy solą, pieprzem i sokiem z cytryny do smaku.
Podajemy udekorowane całymi grzybami i natką pietruszki.
Gdzie dzisiaj nie wejdę tam jakaś zupa krem. Widać, że jesień przyszła. Jeśli znajdę w tym roku jakieś kurki to może pokombinuję :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Bo zupy-krem są najlepsze, nic na to nie poradzę :-) Pozdrawiam!
Usuńgenialna konsystencja i każdy amator kurek na pewno zajadałby się tą zupą :)
OdpowiedzUsuńKonsystencja w sam raz i to bez tłustej śmietanki, mój mały sukces ;-) Pozdrawiam!
UsuńNigdy nie jadłam kremu z kurek :) Jestem ciekawa jak smakuje taka zupka :)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko lubisz te grzyby, na pewno Ci posmakuje - zachęcam do próbowania :-)
Usuń