- Planowanie.
Bardzo staram się nie wyrzucać żywności i wszystkich do tego zachęcam. Osoby, które walczą z niechcianymi kilogramami często jednak mówią, że aby nie marnować jedzenia, wyjadają z lodówki wszystko, co może się zepsuć. Nie jest to najlepszy pomysł, zważywszy, że data ważności bywa często tylko wymówką do niekontrolowanego obżarstwa. Lepiej jest zacząć kilka dni wcześniej - od zaplanowania tego, co będziemy jeść, a w związku z tym, co powinniśmy kupić. Robienie zakupów z listą jest bardzo pomocne, zwłaszcza w dużych sklepach. Pozwala nam na ograniczenie impulsywnego wrzucania niepotrzebnego jedzenia do koszyka, które z reguły jakimś cudem do najzdrowszych nie należy. - Pełny żołądek.
Gdy jesteśmy głodni, jesteśmy bardziej podatni na bodźce związane z jedzeniem, zwłaszcza wzrokowe i smakowe. Zapach świeżego chleba lub widok gotowych dań może doprowadzić do tego, że kupimy więcej niepotrzebnych produktów, większa ich ilość będzie gotowa do spożycia od razu i niezdrowa, a część z nich zjemy jeszcze w kolejce do kasy. Pełny żołądek pozwoli nam skuteczniej oprzeć się pokusom, które przygotowali dla nas specjaliści od zapełniania sklepowych półek. - Zakupy przez Internet.
W zaciszu domowym mamy komfort niezbędny do zrealizowania dwóch powyższych punktów. Dodatkowo nie czujemy zapachów, a obrazy gotowych dań nie pojawią się, jeśli nie wpiszemy ich w wyszukiwarkę sklepu. - Czytanie etykiet.
Nie dajcie się zwieść napisom na opakowaniach: "light" nie musi od razu oznaczać "zdrowy". Szukajcie produktów z jak najkrótszym i najprostszym składem. Jeśli znajdziecie podejrzaną substancję, zawsze możecie poszukać alternatywy na półce obok. Składy tego samego produktu wytwarzanego przez różnych producentów mogą się bardzo różnić, warto porównać więc kilka z nich, żeby znaleźć ten najlepszy. - Ograniczone zaufanie do reklam.
Czy telewizja kłamie? Tego nie wiem, wiem natomiast, że reklamy potrafią bardzo manipulować swoimi odbiorcami. Reguła: "to, co jest reklamowane w telewizji, najczęściej nie jest zdrowym wyborem" sprawdza się w wielu przypadkach - dysproporcja pomiędzy ilością reklam czipsów i szpinaku jest bardzo wymowna.
2 porcje, 1 porcja ok. 406 kcal
300 g filetów z dorsza
1 łyżka mąki kukurydzianej
2 łyżeczki suszonego lub świeżego posiekanego koperku
sól i pieprz
1 łyżka masła klarowanego lub oleju do smażenia
250 g kapusty kiszonej
1/2 małej cebuli
1 mała marchewka
1 łyżka oleju
sól i pieprz
300 g ziemniaków
Ziemniaki obierz, pokrój na połówki lub ćwiartki i ugotuj na parze, żeby zachować wartości odżywcze.
Marchew obierz i zetrzyj na tarce. Cebulę obierz i posiekaj bardzo drobno. Kapustę odsącz i poszatkuj. Wymieszaj wszystkie warzywa w misce, dodaj olej i przyprawy do smaku.
Filety z dorsza umyj i dokładnie osusz papierowym ręcznikiem. W miseczce wymieszaj mąkę kukurydzianą z koperkiem oraz solą i pieprzem. Panieruj rybę bardzo cienko w mące, dokładnie strzepując jej nadmiar przed smażeniem. Smaż rybę na patelni z nieprzywierającą powłoką na dobrze rozgrzanym tłuszczu z obu stron do uzyskania złotego koloru. Odsącz z nadmiaru tłuszczu przed podaniem na papierowym ręczniku.
Podawaj rybę z ziemniakami i surówką.
0 komentarze:
Prześlij komentarz