Sezon na dynię, czyli jak się przygotować na zimę

Kiedy byłam mała, koniec lata i początek jesień oznaczały jedno - przetwory. Cała kuchnia zastawiona była słoikami, a w każdym garnku bulgotała powolutku jakaś dziwna substancja. Oczywiście część materiału na przetwory (czy to papryki marynowane, czy powidła śliwkowe, czy kiszone ogórki) lądowała w naszych brzuchach zanim zdążyła trafić na półki w piwnicy. Ale znakomita większość znajdowała swoje miejsce w spiżarni, do której w zimowe dni kilka razy w ciągu tygodnia wędrował tato, żeby przynieść zawekowane buraki lub kompot z gruszek.

Te czasy niestety już minęły - nie ma już owoców z własnej działki, a siły mojej mamy już też nie te. Ja nie mam cierpliwości do przetworów, bo robienie ich w nocy (tylko wtedy mam czas na coś jeszcze) raczej nie wchodzi w grę.

Jak więc szykuję się na zimę? Jem, oczywiście!

A skoro mamy jesień, jem dynię. To wspaniałe warzywo ma tak wiele właściwości odżywczych, że nie sposób opisać wszystkich. Potas, cynk, fosfor, witamina B2, bardzo niewiele kalorii i brak sodu. Wzmacnia układ odpornościowy, odkwasza organizm, poprawia trawienie dzięki pektynom, a w jej pestkach znajduje się substancja wspomagająca walkę z pasożytami układu pokarmowego (kukurbitacyna). Nie kumuluje w swoim miąższu substancji chemicznych z nawozów sztucznych ani metali ciężkich, przez co świetnie sprawdza się w pierwszych posiłkach dla niemowląt. Zawiera dużo betakarotenu, który pobudza odporność i jest silnym przeciwutleniaczem, a także nadaje naszej skórze piękny odcień opalenizny.

Dynia w odpowiednich warunkach dobrze i długo się przechowuje, a także doskonale nadaje się do mrożenia i na przetwory. Występuje w wielu odmianach i kształtach - dyni hokkaido nie trzeba obierać, a z dyni makaronowej można nawet zrobić niskowęglowodanowe spaghetti!

A przede wszystkim - dynia jest niezwykle wszechstronnym warzywem. Sprawdza się w daniach słodkich i słonych, a dobrze doprawione desery z jej udziałem mają wspaniały jesienny smak cynamonu, gałki muszkatołowej i imbiru.

Zupa z dyni to oczywista oczywistość, więc tym razem jej nie będzie. Za to moja dynia pojawi się w śniadaniu, obiedzie i deserze. Smacznego :-)


0 komentarze:

Prześlij komentarz