Kurczak ze szparagami w sosie z białego wina, czyli jak zjeść mniej i się najeść

"Pachnie malizną", mawiał mój szwagier po niezbyt obfitym posiłku i zaczynał rozglądać się za dokładką. Ja też nie lubię, kiedy mój obiad "pachnie malizną" i pozostawia mnie w poczuciu niedosytu. Dokładki potrafią być jednak bardzo zwodnicze, bo dzięki niekontrolowanemu uzupełnianiu talerza smakołykami, możemy zakończyć posiłek z trzystoma procentami kalorii na liczniku.

Co więc robić, gdy staramy się ograniczać wielkość naszych posiłków, a nieprzyjemne uczucie nie do końca wypełnionego żołądka odbiera nam przyjemność jedzenia? Jest kilka prostych sposobów, które ograniczą ten efekt i spowodują, że łatwiej nasycimy się mniejszą ilością:

  • Zaczynajmy od mniejszej porcji. Bardzo często mamy tendencję do zjadania wszystkiego, co mamy nałożone na talerz. Im więcej sobie nałożymy, tym większa szansa, że zjemy więcej.
  • Jedzmy wolno i dokładnie żujmy. Sygnał sytości dociera do mózgu dopiero po 15-20 minutach jedzenia. Dajmy sobie szansę na to odczucie, nie dokładając kolejnych porcji w międzyczasie. Dokładne żucie pomaga również dobrze rozdrobnić pokarm, a tym samym czyni go łatwiejszym do strawienia (a to oznacza mniej problemów gastrycznych) i przyswojenia (a to z kolei wiąże się z lepszym wchłanianiem składników odżywczych).
  • Używajmy mniejszych talerzy. Na mniejszym talerzu mniejsza porcja nie wygląda już tak skromnie. Jeśli dodatkowo talerz będzie w kolorze obrusa (biel na bieli zawsze elegancka), będziemy mieć tendencję do nakładania mniejszych porcji. Jak pokazują badania, taka monochromatyczna paleta rozprasza naszą uwagę, a my ostrożniej dokładamy sobie smakołyki.

Zaczynanie posiłku z przeświadczeniem: "Na pewno się tym nie najem" nie wróży nic dobrego. Zamiast tego lepiej dać sobie szansę na spokojne spożycie pysznego posiłku, najlepiej w miłym towarzystwie, a jeśli po jego zakończeniu wciąż będziemy mieć ochotę na coś jeszcze, dołóżmy sobie szparagów - następnym razem takie pyszne będą dopiero za rok :-)

2 porcje, 1 porcja to ok. 491 kcal

2 piersi z kurczaka zagrodowego
1/4 łyżeczki soli
1/8 łyżeczki pieprzu
1 łyżka masła klarowanego
2 łyżki mąki pełnoziarnistej
1/4 szklanki białego wina
1/4 szklanki bulionu drobiowego
1 ząbek czosnku
300 g szparagów o cienkich gałązkach
1 łyżka świeżej posiekanej bazylii
1 łyżeczka soku z cytryny
100 g mieszanego ryżu (brązowego z dzikim)

Ugotuj ryż wg przepisu na opakowaniu.

Rozbij mięso tłuczkiem, a następnie obtocz w soli, pieprzu i mące. Smaż na rozgrzanym maśle po ok. 3 minuty z każdej strony. Zdejmij z patelni i odstaw w ciepłe miejsce.

Na patelnię wrzuć posiekany czosnek, wlej wino i bulion, wymieszaj i zagotuj. Szparagi pozbaw zdrewniałych końcówek i wrzuć na patelnię. Duś ok. 3 minuty lub do miękkości (mają pozostać chrupiące) pod przykryciem. Zdejmij patelnię z ognia, dodaj bazylię i sok z cytryny, smaż całość jeszcze przez chwilę.


Przepis oryginalny tutaj.

0 komentarze:

Prześlij komentarz