Młoda marchew pieczona w miodzie i occie balsamicznym, czyli co z oczu, to z serca

Najbardziej ogólny przepis na odchudzanie i zachowanie szczupłej sylwetki, to zdrowa dieta (czytaj: dużo warzyw), ruch i kontrola porcji. Prościzna.

Niby tak, ale jak tu zachować spokój i nie ulegać pokusom, kiedy zewsząd nas one otaczają? Reklamy w telewizji mają dużą siłę rażenia, ale droga od telewizora do sklepu nie jest aż tak bezproblemowa. Jeśli dysponujemy chociaż śladową ilością silnej woli, jest duża szansa, że pokusa zjedzenia reklamowanych chipsów zagubi się gdzieś między kanapą a przedpokojem. Trochę gorzej jest w sklepie na zakupach, zwłaszcza jeśli robimy je na głodniaka. Niezdrowe i kaloryczne przekąski mają to do siebie, że same wskakują do koszyków, więc w takiej sytuacji trzeba uciekać się do bardziej zaawansowanych sposobów radzenia sobie (więcej tutaj). Sporo rzeczy, które pomogą nam we wdrażaniu i utrzymywaniu zdrowych nawyków, możemy też zrobić we własnym domu.

Pierwsza i najważniejsza zasada jest stara jak świat: co z oczu, to z serca. Jeśli niezdrowe i kaloryczne przekąski (solone, smażone orzeszki, czekoladowe cukierki, chipsy i chrupki) będą leżały w zasięgu wzroku, będziemy po nie sięgać. I to częściej niż nam się wydaje. Jeśli znikną w czeluściach szafki nad lodówką i trzeba będzie wziąć ten największy stołek, żeby się do niej dostać, szansa na to, że je zjemy, znacznie się zmniejszy. Najlepiej jednak w ogóle nie trzymać takich rzeczy w domu, bo niektórych nie odstraszy nawet lodówka zamknięta na klucz.

Badania pokazują, że wyeliminowanie niezdrowego jedzenia z najbliższego otoczenia spowoduje, że będziemy go zjadać znacznie mniej. Ten efekt działa też w drugą stronę - badania udowadniają również, że eksponowanie zdrowych produktów (świeżych owoców w ładnej misie, warzyw na środkowej półce lodówki, nieprzetworzonych orzechów i suszonych owoców w miseczce na biurku podczas pracy) jest bezpośrednio związane ze spożywaniem większej ich ilości.

Wnioski są bardzo proste: zamiast miseczki pełnej cukierków w błyszczących papierkach, postawmy na stole dobrej jakości mieszankę studencką lub misę pełną sezonowych owoców. Co z oczu, to z serca, co na widoku, to na języku. Czy jakoś tak ;-)

A do tego przepis na pyszną przystawkę do niedzielnego obiadu - pomysłów na warzywa nigdy za mało!

4 porcje, 1 porcja to ok. 104 kcal

600 g (duży pęczek) młodej marchwi
2 łyżki oliwy
1 łyżka miodu
1 łyżka octu balsamicznego
1 łyżka tymianku
sól i pieprz

Marchew umyj, dokładnie wyszoruj (nie obieraj ze skórki) i osusz. W misce wymieszaj składniki glazury. Obtocz w nich dokładnie wszystkie marchewki i wyłóż je w blachę wyłożoną papierem do pieczenia.

Piecz 50-70 minut (w zależności od wielkości marchewek) w temperaturze 180° Celsjusza.

0 komentarze:

Prześlij komentarz