Lemoniada, czyli o piciu (wody i nie tylko)

Co prawda w zeszłym roku o tej porze doświadczaliśmy w naszym mało słonecznym kraju trwających 6 tygodni tropikalnych upałów (ja bynajmniej zdecydowanie wolę aktualne lato), o odpowiednim nawodnieniu należy pamiętać nie tylko wtedy, gdy temperatura przekracza 30 stopni. Przypominają nam o tym lekarze, dietetycy, wellnessowe celebrytki, a nawet reklamy telewizyjne, więc przypomnę i ja.

Picie odpowiedniej ilości płynów jest kluczowe dla naszego dobrego samopoczucia, zdrowia, a w drastycznych przypadkach nawet życia - co roku w lecie słyszymy o przypadkach udarów słonecznych, do których przyczynia się również zbyt mała ilość wypitych przez pacjenta płynów. Co prawda słyszałam już różne opinie, ile tak naprawdę powinniśmy pić (tym bardziej że sporo zależy od wieku, płci, aktywności fizycznej, temperatury otoczenia i ewentualnych chorób), ale najczęściej powtarzającą się wartością było 2-2,5 litra dziennie. Dla tych, którzy martwią się, że tyle im się w żołądku nie zmieści, dodam, że chodzi o całkowitą ilość płynów, łącznie z tymi zawartymi w owocach i warzywach.

Dzięki odpowiedniemu nawodnieniu dbamy o wiele rzeczy: wspomagamy pracę nerek, które oczyszczają nasz organizm, zabezpieczamy odpowiednią ilość płynów potrzebną do różnych procesów zachodzących w naszym organizmie, czy wreszcie dbamy o nasz nastrój (jeśli pijemy zbyt mało, częściej jesteśmy rozdrażnieni). Picie wody wspomaga odchudzanie - woda wypełnia żołądek zmniejszając uczucie głodu. Dodatkowo osoby, które mają problemy z rozpoznawaniem sygnałów głodu często mylą z nim pragnienie, zajadając je, zamiast wypić szklankę wody.

Czy każdy płyn działa tak samo? Oczywiście że nie. Bąbelkowany napój o burym kolorze, niesamowitej zawartości cukru (nie uwierzycie, ile łyżeczek zmieści się w jednej szklance) i całkowitym braku innych wartości odżywczych, nie nawodni naszego ciała tak jak woda. Podobnie rzecz ma się z sokami - te z kartonu też nie są najlepszym wyborem (choć lepszym niż ten brązowy ulepek), a super zdrowe zielone smoothie należy traktować jako posiłek, a nie "popitek".  I wreszcie kawa - ma wiele korzystnych właściwości, ale ona raczej odwadnia niż nawadnia, nie należy jej więc wliczać do codziennej racji.

Jak więc mają radzić sobie Ci, którzy wody nie lubią i choćby nie wiem co, nie będą jej pić w czystej postaci?

Wszystkich, nawet tych, zachęcam do wypicia jakiejkolwiek ilości czystej wody w ciągu dnia - nawet jedna szklanka będzie lepsza niż żadna. Możecie do niej dodawać różne dodatki, aby była ona smaczniejsza - wersje smakowe zależą tylko od Waszej wyobraźni: świeża mięta, melisa, plastry cytrusów i ogórków, świeży imbir, maliny, arbuz - co tylko pomoże Wam wypić zalecaną ilość płynów w zdrowszej wersji. Jeśli macie duży problem z piciem niesłodkich napojów, proponuję dodać odrobinę miodu, ale to powinien być raczej rarytas niż stały sposób nawadniania - naturalny cukier zawarty w miodzie dodaje ekstra kalorii, a dodatkowo niekorzystnie oddziałuje na nasze zęby.

Dbajmy również o zdrowe nawyki naszych milusińskich i przyzwyczajajmy ich do picia głównie czystej wody, napoje smakowe podając od święta i najlepiej przygotowane w domu. Poniżej znajdziecie przepis na domową lemoniadę, którą przygotowuję dla rodziny w niedzielne przedpołudnia.

6 porcji (szklanek), 1 porcja to ok. 32 kcal

1,5 l niskozmineralizowanej wody mineralnej
sok z jednej cytryny i limonki
2 łyżki miodu
garść świeżych liści mięty i/lub melisy

Zioła opłucz i odsącz, włóż do dzbanka i zalej wodą oraz sokiem z cytryny. Dodaj miodu mieszaj do rozpuszczenia się.


0 komentarze:

Prześlij komentarz